[2013] Synchrodogs - Esquire / Leonardo DiCaprio- (komercja chronologicznie #4)
Nie wiem, czy Leonardo DiCaprio nie kwapił się z wycieczką na Ukrainę, czy lokalne Esquire poskąpiło budżetu na podróż Synchrodogs do Hollywood, faktem jest, że duet nie miał łatwego zadania realizując z pozoru typowe zlecenie magazynowe. Nieosiągalność głównego bohatera sesji portretowej zamiast udaremnić realizacje wyzwoliła kreatywny potencjał Synchrodogs.
Wydrukowali oni podobizny DiCaprio na wszystkim co rynek fotograficznych gadżetów "dla ludu" oferuje: kubkach, poduszkach, puzzlach czy butelce ukraińskiego szampana. Rekwizyty te stały się bohaterami sesji opartej o kompozycje z martwych natur. Kompozycje te są ironicznym komentarzem do statusu jakim w krajach postsowieckich cieszą się gwiazdy Hollywood.
Poprzez wykorzystanie form w jakich funkcjonują zdjęcia rodzinne czy osób z najbliższego kręgu znajomych - kubek ze zdjęciem, czy poduszkę kupujemy na urodziny a butelkę szampana z fotografią zamawiamy dla przyjaciela z okazji świętowanie jakiegoś osobistego sukcesu - Leonardo DiCaprio staje się poniekąd kimś tak bliskim, jak członek rodziny. Co ciekawe takie przeniesienie nie powoduje zgrzytu. Odbrązowienie DiCaprio nie jawi się jako świętokradztwo. Bohater kultury popularnej trafia tam, gdzie jego miejsce - pod strzechy.
Kolejnym aspektem zdjęć są same kompozycje. Podobizna DiCaprio jest zawsze ich centralnym punktem a anturaż pokazuje nabożność z jaką jest on traktowany. Oświetlenie tak zaaranżowanych płaskich planów lampa błyskową umiejscowioną w osi obiektywu aparatu powoduje, że finalny obraz jest z jednocześnie odświętny i kiczowaty.
Synchrodogs zanurzając postać gwiazdy w lokalny folklor zrównują obie te kultury. Wchód spotyka się z Zachodem i to na równych prawach. Do jednoznacznie postmodernistycznego odczytanie tej sesji skłania mnie zdjęcie otwierające, które zdaje się wręcz krzyczeć: DEKONSTRUKCJA!
Wydrukowali oni podobizny DiCaprio na wszystkim co rynek fotograficznych gadżetów "dla ludu" oferuje: kubkach, poduszkach, puzzlach czy butelce ukraińskiego szampana. Rekwizyty te stały się bohaterami sesji opartej o kompozycje z martwych natur. Kompozycje te są ironicznym komentarzem do statusu jakim w krajach postsowieckich cieszą się gwiazdy Hollywood.
Poprzez wykorzystanie form w jakich funkcjonują zdjęcia rodzinne czy osób z najbliższego kręgu znajomych - kubek ze zdjęciem, czy poduszkę kupujemy na urodziny a butelkę szampana z fotografią zamawiamy dla przyjaciela z okazji świętowanie jakiegoś osobistego sukcesu - Leonardo DiCaprio staje się poniekąd kimś tak bliskim, jak członek rodziny. Co ciekawe takie przeniesienie nie powoduje zgrzytu. Odbrązowienie DiCaprio nie jawi się jako świętokradztwo. Bohater kultury popularnej trafia tam, gdzie jego miejsce - pod strzechy.
Kolejnym aspektem zdjęć są same kompozycje. Podobizna DiCaprio jest zawsze ich centralnym punktem a anturaż pokazuje nabożność z jaką jest on traktowany. Oświetlenie tak zaaranżowanych płaskich planów lampa błyskową umiejscowioną w osi obiektywu aparatu powoduje, że finalny obraz jest z jednocześnie odświętny i kiczowaty.
Synchrodogs zanurzając postać gwiazdy w lokalny folklor zrównują obie te kultury. Wchód spotyka się z Zachodem i to na równych prawach. Do jednoznacznie postmodernistycznego odczytanie tej sesji skłania mnie zdjęcie otwierające, które zdaje się wręcz krzyczeć: DEKONSTRUKCJA!
Comments
Post a Comment